Komentarze: 2
chyba się coś moja podwyższona neurotyczność odzywa
siedem egzaminów za sobą ósmy we wtorek kolejny kilogram mniej całkiem niezle nie ma się czego obawiać w następny weekend jak zwykle zamówię sobie familijną primavere i wszystko wróci do normy narazie nie mam apetytu
nigdy nie miałam problemów z wagą ale teraz odnajduję jakas perwersyjną przyjemność obserwując swoją figurę
stanowczo za duzo palę i stanowczo zle znoszę ciche dni mam wrażenie że teraz sprawy zaszły trochę za daleko jest ten krepujacy moment kiedy powody staja się coraz mniej istotne ale trudno się z tej nieznosnej oficjalnosci wydostać mówimy już sobie po imieniu nawet
przechodzę również rodzaj smętnej mutacji tzn zawsze kiedy mi zle obniża mi sie głos wpływ smutku na struny głosowe mogłabym taki temat pracy magisterskiej zaproponować w końcu prof dr hab oznajmił wczoraj lekceważąco patrzac gdzieś na czubek mojej głowy jak zwykle żebym sie nie przejmowała temat który zaproponuję może byc nawet głupi coś się potem z tym zrobi
po powrocie długo wpatrywałam się w lustro doszukując się oznak głupoty na swojej twarzy
i głowie
cos sie pewnie znajdzie